sobota, 7 czerwca 2014

Grecka papierologia pracownicza

Piszę tego posta głównie dla osób, które może kiedyś będą chciały popracować w Grecji lub na greckich wyspach, aby wiedziały, ile trzeba się na biegać, żeby w 3 dni zebrać pół ryzy dokumentów!



Wszyscy wiemy, gdzie w Europie panuje kryzys. W wielu krajach, a w Grecji to na pewno i od dawna. Mimo to udało nam się znaleźć bardzo łatwo sezonową pracę. Wystarczyła właściwie krótka wymiana mailowa i kupno biletów jako potwierdzenie naszego przyjazdu. Ja nauczona doświadczeniem poprzednim moich prac zagranicznych, upewniłam się tylko, że wszystko będzie legalnie i takie dostałam też przyrzeczenie. Nie wiedziałam tylko, że mnie samą czeka jeszcze półmaraton rejestracji w urzędach. 

U Michała to oczywiście trochę inna bajka, bo internship nurkowy nie wymaga rejestracji w greckich urzędach. Jesteś uczniem i staż polega na tym, że cały sezon pracuje się w bazie nurkowej, zdobywając kolejne poziomy certyfikacji PADI i nabierając doświadczenia dzięki codziennemu nurkowaniu i pracy w samym centrum. Najczęściej interni nie dostają żadnego wynagrodzenia, a jeszcze częściej sami muszą płacić za udział w takich stażach - tak jest na przykład na Wyspach Kanaryjskich czy w Tajlandii. Michałowi akurat udało się znaleźć ofertę, która zapewnia mu nawet drobne kieszonkowe :)

W moim przypadku jednak jest to zwykła praca i zgodnie z przepisami wymagane są przeróżne dokumenty, numery i stemple, aby móc ją legalnie rozpocząć, o czym w szczegółach poniżej. Muszę tu też zaznaczyć, że nic by mi się udało uzyskać bez pomocy naszego greckiego kolegi Alexa, który pracuje na co dzień z Michałem, ponieważ ze znajomością angielskiego w Grecji jest nieźle, ale głównie w kurortach, w urzędach - raczej "no English". 

Krok 1. Zdobądź numer NIP

Jeśli chcesz mieć nasz odpowiednik NIPu w Grecji, musisz mieć dokument, który potwierdzi adres zamieszkania na terenie kraju. W naszym przypadku, w którym mieszkanie jest organizowane przez centrum nurkowe, nie posiadamy żadnej umowy najmu, opłacamy co prawda nasze mini-studio (które wcale nie jest tanie, bo kosztuje miesięcznie 400 EUR), ale także za pomocą centrum.  Aby ten problem rozwiązać, mój nowy szef musiał napisać formalne oświadczenie (do takich oświadczeń Grecy mają specjalny formularz, o którym sami mówią, że jest to formularz do wszystkiego i do niczego), że mieszkam w jego domu, ponieważ "jesteśmy przyjaciółmi" - ok.. cokolwiek zadziała!

Po pierwszej nieudanej próbie zdobycia numeru NIP z samą tylko kopią dowodu osobistego, co jeszcze rok temu było możliwe (przepisy zostały jednak zmienione, ponieważ zbyt wielu Greków nie składa zeznań podatkowych i od tego roku wymagany jest adres, który w razie czego pozwala ich szybko zlokalizować), za drugim razem z wykorzystaniem znajomości języka greckiego i uroku mojego szefa po 2h stania w kolejce w biurze podatkowym, udało mi się uzyskać pierwszy dokument! Zostałam greckim podatnikiem! 

Krok 2. Zdobądź numer AMKA 

AMKA to znów odpowiednik naszego numeru PESEL. Jest to dość niedawny pomysł Greków na identyfikację ludności, składa się w połowie z naszej daty urodzenia, a w drugiej połowie z innych cyfr, dając w rezultacie unikatowy numer. Aby go pozyskać musisz mieć oczywiście numer NIP i przedstawić dowód osobisty - gdyż wszędzie zapisywane są oprócz Twoich danych, także imiona i nazwiska Twoich rodziców. Był to mój ulubiony urząd, bo nie dość, że nie było w nim kolejki, to jeszcze udało mi się dostać numer AMKA za pierwszym podejściem!

Krok 3. Załóż konto bankowe

Żeby założyć konto musisz mieć numer NIP, dokument tożsamości, adres zamieszkania i rachunek np. za gaz, prąd z tym adresem, a także Twoim imieniem i nazwiskiem. Po raz kolejny mój szef więc musiał tym razem dla banku pisać oświadczenie o wszystkim i o niczym, że bierze całkowitą odpowiedzialność za to, że ja u niego mieszkam (w końcu się przyjaźnimy!), żeby bank mi uwierzył i łaskawie założył proste konto. Jedynym chyba plusem banków tutaj, a przynajmniej Eurobanku jest taki, że na miejscu dostajesz kartę płatniczą i wszystkie PINy. 

Krok 4. Otrzymaj kontrakt z miejsca pracy.

To też było na mojej głowie, niestety. Z biura księgowego naszej bazy nurkowej dostałam 3-stronicowy kontrakt, z którego zrozumiałam tylko swoje dane, nazwę bazy i cokolwiek, co było napisane cyframi arabskimi. Reszta - czysta Greka, ale po jakimś czasie można się już wiele domyślić, bo koledzy Grecy nauczyli nas paru słów i wymowy większości liter. 

Krok 5. Zdobądź numer IKA (Holy Grail!)

IKA to social security number w Grecji, bez niego nie wolno nikomu podejmować pracy. Wyposażona w większość dokumentów (nie licząc aktu urodzenia, z którym jakimś dziwnym trafem nie podróżuję), poszłam pewnym krokiem razem z Alexem do okienka. Lista jest dość spora jak na to, co można zgromadzić w 72h (bo trzeba pamiętać, że wszystkie urzędy i banki zamykają się w Grecji o 14.00/14.30) jeżdżąc wzdłuż i wszerz Heraklionu:
-wypełniony formularz IKA, 
- dokumentacja z numerem NIP, 
- dokument z numerem AMKA, 
- ksero z banku z informacjami o koncie, 
- ksero dowodu osobistego (koniecznie poświadczone dwoma pieczęciami, trzema podpisami i jedną datą przez panią ze specjalnego pokoju w budynku IKA, która zajmuje się tylko tym!), 
- kontrakt,  
a dodatkowo: tłumacz i uśmiech no. 7 :) 

Do biura IKA wbiliśmy się w piątek o 12.30, co oznaczało, że mieliśmy może jakieś 15 minut, zanim panie z okienek stwierdzą, że 12.45 to prawie 13.00, a 13.00 to jak 14.00, czyli można już iść do domu, bo jest piątek, a i tak już im się nie chce pracować. Pani urzędniczka dość niezadowolona, że o tej porze (!) jeszcze czegoś chcemy, zlitowała się nad nami i wypełniła większość formularza, po czym spytała: a gdzie akt urodzenia? Więc tłumaczymy, że niepotrzebny, bo na dowodzie osobistym są imiona rodziców. Na co ona, że to nie wystarczy, bo nie ma nazwisk. Z numerem IKA jest trochę jak ze szczęściem w życiu - trzeba mu trochę dopomóc, więc mówię, że u nas wszyscy nazywają się tak samo, o tak jak tu - wskazując na nazwisko panieńskie.. Pani patrzy na mnie dość podejrzliwie, ale chyba jednocześnie ma głowie, która jest godzina i jaki dzień, więc mówi ok. I drukuje mój cenny dokument z numerem IKA. Mission accomplished. 

Ci z Was, którzy jeżdżą o wiele dłużej i dalej niż ja, pewnie spotkali się z takimi rzeczami już nie raz. Dla mnie jednak było to jakieś wyzwanie, bo z pracy w Wielkiej Brytanii nie miałam takich wspomnień i wszystkie dokumenty zdobywało się tam praktycznie bez problemu i oczywiście - bez bariery językowej. 

Dobrze, że przeboje z kreteńskimi urzędami wystarczy przejść tylko raz i można zaczynać wspieranie greckiej gospodarki swoją ciężką pracą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz